sprawdź koncerty cyklu tego slucham w Szczecinie

Mikrospokój – "Niemoc"

0 25-07-2013 20:17

Pod koniec 2012 miałem okazję recenzować debiutancki album Brzoski i Gawrońskiego – „Nunatak”. Krążek, który łączy poezję z muzyką elektroniczną. Projekt bardzo odważny, mający przed sobą przyszłość. Jak się okazało, w 2012 powstał równie mocny i bezkompromisowy projekt.

Mikrospokój, bo o nich mowa, to duet zawiązany w lipcu 2012 roku. Jak to w składach tworzących elektro-poezję bywa, tak i w tym wypadku jeden z członków zajmuje się produkcją i warstwą muzyczną, natomiast drugi odpowiedzialny jest za wokal i napisanie tekstów. Człowiekiem odpowiedzialnym za brzmienie formacji jest Mateusz Kraszewski, natomiast twórcą warstwy lirycznej jest Paweł Piechowicz (znany ze swoich wcześniejszych przedsięwzięć Szczury Eteru, Nie Wszystko Na Raz, MK). Mikrospokój obraca się w klimacie eksperymentalnej elektroniki, którą niezwykle trudno zaklasyfikować. Jednak to muzyka jest tutaj bardziej dodatkiem do tekstów.


„Niemoc” to pokaz poezji bardzo trudnej, brzmiącej w większości piosenek jak zlepek niepowiązanych ze sobą słów (dobrym przykładem jest utwór „Akcja Wisła”). Wydawać się może, że Piechowicz stworzył je improwizując do przedstawionej mu muzyki. Oczywiście, pozorny chaos w tekstach jest zamierzony. Tak naprawdę wszystko jest na swoim miejscu. Oprócz tego, każda piosenka to popis czystej abstrakcji. Największe jej pokłady można odnaleźć w „Mombasa na linii” oraz „Curriculum Vitae”. Interesujący wydaje się też kawałek „Pusto w kościach”, poruszający, w charakterystyczny sposób tematykę bumu na sportowców. Z drugiej strony, niektóre kompozycje („Klucz do szczęścia”, „Cisza nocna”, „Chrzęst”) oparte są na minimalizmie. Wtedy to potok słów zastąpiony jest przez kilka powtarzających się w kółko wyrażeń. Niezwykle ważną pozycję w kompozycjach zajmuje narracja Piechowicza. Trudno nazwać to śpiewem, bardziej nasuwa się określenie melorecytacji. Jego głos sprawia wrażenie mechanicznego, pozbawionego jakichkolwiek emocji, tylko w „Mombasie” wydaje się być nieco podniesiony.

Wracając jeszcze na chwilę do dywagacji nad pracą Kraszewskiego w duecie. Kompozycje rozpoznać można głównie dzięki ich niemelodyjności. Wyjątkiem wydają się być „Owady na twarzy”, będące połączeniem new wave’u, synthpopu i elementów disco. Reszta nie charakteryzuje się tak tanecznym brzmieniem. Eksperyment goni eksperyment, a elektronika w wykonaniu Mikrospokoju wymaga większej uwagi.

Duet Kraszewski – Piechowicz trafił w bardzo dobrą dla siebie niszę. Po Brzosce i Gawrońskim, jako kolejni postanowili rozwinąć swoją twórczość w nurcie elektropoezji. Są następnymi, którzy próbują przekuć inspirację Świetlikami w muzyce nowoczesnej. Jak na razie zmierzają w dobrą stronę, a czas pokaże co będzie dalej.

Płyta do pobrania stąd.

Mikrospokój w sieci

Daniel Kiełbasa
Daniel Kiełbasa


tagi: alternatywa (298)  elektronika (161)  mikrospokój (1)  polskie (886)  recenzje (806) 
komentarze